mam dwadzieścia pięć lat

a moje życie zamyka się w siedmiu dniach

jeden z tych siedmiu dni

jest dniem moich urodzin

jeden z tych siedmiu dni

będzie dniem mojej śmierci

 

żyłem a właściwie spałem

w poniedziałek wtorek środę

czwartek piątek sobotę niedzielę

był to bardzo dyskretny sen

z zachowaniem wszelkich niezbędnych pozorów życia

 

obudziłem się nagle na widok pięknej lalki

obudziłem się na pogrzebie brata

na biodrach dziewczyny

na własnym weselu

 

mam dwadzieścia pięć lat

i jeszcze kilkanaście może kilkadziesiąt razy

budziły mnie wstrząsy zgrzyty przenosiny

z jednego łóżka do drugiego

 

obecnie coraz rzadziej się budzę

tutejsze powietrze górskie sprzyja moim snom

prowincja porusza się koło mnie na palcach

a siedem nianiek tygodnia kołysze mnie

i zawodzi wciąż jedną i tę samą kołysankę

 

Józef Baran


Reposted from hormeza via cytaty